piątek, 5 lipca 2013

Rozdział VI

Kiedy opowiedziałam dziewczynom co wydarzyło się w szpitalu,te przez dłuższą chwilę nie odzywały się. Wiedziałam,że to cisza przed burzą,chwilowy szok minie,a ja będę miała nieprzespaną noc. Pierwsza odezwała się jak zwykle April.

-Ale...ale...Kurwa,Josh nie mógłby czegoś takiego zrobić.

-Polemizowałabym.

April i Rachel jak na komendę popatrzyły na Charlotte. Tylko my dwie wiedziałyśmy,co to znaczy. Może dlatego,że czytamy.

-Chcę tylko powiedzieć,że Josh jest zdolny do wielu rzeczy. Być może ta afera z Niallem była trochę przesadzona,ale... Wierzę mu.

Odkąd pamiętam,to Charlotte była tą inteligentną w naszej paczce i każda z nas zawsze polegała na jej radach. Jednak w tym przypadku zwątpiłam. No bo co,jeśli to Niall jest właśnie tym typem? Powiedziałam swoje przemyślenia na głos. Ku mojemu zdziwieniu,ta nie odezwała się.

-Jeśli któryś miałby mnie przelecieć,to wybrałabym blondyna.

Jasne April. Ty myślisz tylko o jednym. Przygryzłam wargę. Z jednej strony chcę się pozbyć Josha,ale w jednym przyznam rację Niallowi: Martinez nie odpuści tak łatwo. Jakiś facet zabiera mu dziewczynę,którą chce zaliczyć(przypuśćmy,w końcu trzeba brać pod uwagę wszystkie opcje),a on ma tak łatwo odpuścić i zbłaźnić się przed kolegami? W najbliższym czasie wolałabym chyba unikać Josha. Tak dla pewności.

-Idę do toalety.

-Siedziałaś w łazience prawie godzinę i nie załatwiłaś swoich potrzeb?

Wyszczerzyłam się do Rachel i poszłam. Na muszli siedziałam ponad 10 minut,za to wymyśliłam sposób,jak dowiedzieć się o przeszłości Josha. Podniecona wróciłam do dziewczyn,które szeptały do siebie,ciągle chichocząc.

-Z czego się śmiejecie?

-Z niczego!

Nieco mnie zdziwiło ich zachowanie ale postanowiłam,że zignoruję je. Przyszła mi wiadomość. Wzięłam telefon ze stołu i odczytałam ją. Nadawca: Niall.

" Wiedziałem,że się zgodzisz "

Zmarszczyłam brwi. Na co się zgodzę? Nabrałam podejrzeń,kiedy dziewczyny zaczęły zduszać śmiechy. Popatrzyłam na wiadomość wcześniej i zmroziło mnie.

" Przemyślałam sprawę i... Zgadzam się. "

Zaskoczenie ustąpiło miejsce wściekłości.

-CO-WYŚCIE-ZROBIŁY?!!!

Dziewczyny spuściły wzrok.

-Chciałyśmy ci pomóc.

-April! Ja w tym nie uczestniczyłam!

-Char! Mogłaś ich powstrzymać.

-Znasz je.

Przewróciłam oczami i wystukałam na klawiaturze wiadomość.

" Przepraszam. To moje koleżanki bawiły się telefonem. Muszę jeszcze wszystko przemyśleć. "
Wiadomość przyszła bardzo szybko.

" Za późno. "

W tej chwili miałam przemożną chęć rzucenia tym telefonem w April i Rachel. Całkowicie schrzaniły sprawę. Wzięłam głęboki oddech i odliczyłam do dziesięciu,po czym odezwałam się tak spokojnie,na ile pozwalały mi emocje.

-Idę spać,bo nie wytrzymam już minuty dłużej.

Położyłam się w wcześniej przygotowanym śpiworze i dla pewności wsadziłam telefon pod poduszkę. April prychnęła.

-Dobranoc.

-Dobranoc.

*Rano*

Mimo,że się obudziłam,wciąż leżałam z zamkniętymi oczami wsłuchując się w głos w telewizorze. Pewnie dziewczyny już wstały. Po chwili usłyszałam głosy w przedpokoju. Mówiła April i... Niall? Co on tu robi?

-I tak ci nie wierzę.

-Chcę ją chronić!

-Skąd mam pewność,że nie kłamiesz i chcesz ją przelecieć?

-Wiesz ile miałem okazji?! Gdybym chciał to zrobić już dawno straciłaby dziewictwo!

-Nie krzycz,bo ją obudzisz.

-Ona już nie śpi.

-Nie jesteś jasnowidzem.

-Przepuść mnie.

-Nie.

-Jak chcesz.

-Ej! Zostaw mnie!

Wygrzebałam się ze śpiwora i pobiegłam w stronę hałasu. Wpadłam na Nialla.

-A nie mówiłem,że nie śpi?

-Co zrobiłeś April?!

-Nnnic.

Dziewczyna przeszła obok blondyna i stanęła przy mnie. Miała zaróżowione policzki,na co rzuciłam jej zdziwione spojrzenie.

-Więc... W takim razie zostawiam was samych.

Bezdźwięcznie powiedziała coś,co ja uznałam za: "Później. Ja i ty. Rozmowa." I zniknęła w kuchni. Zakołysałam się na piętach.

-Więc...

-Musimy omówić parę spraw.

Pociągnął mnie na kanapę i podgłośnił telewizor.Sprawy? Jakie sprawy?

-Skoro zgodziłaś się na moją propozycję...

-Na nic się nie zgodziłam!

-Smsy mówią coś innego.

Pomachał mi przed nosem konwersacją ze mną. Wyrwałam mu telefon i przepatrzyłam wiadomości.

-Gdzie jest ten sms gdzie mówiłam,że to moje koleżanki pisały??

-Jaki sms? Żadnego takiego nie dostałem!

Nienawidzę tego uśmieszku. Facet zdaje sobie sprawę o tym smsie,ale specjalnie blefuje! Jego odpowiedzi też nie było. Uśmiechnęłam się szeroko i włączyłam swoje wiadomości.

-Proszę. Masz dowód.

Chłopak wyrwał mi telefon i uciekł do przeciwległego końca pokoju. Pobiegłam za nim,ale on był wyższy ode mnie,i nie mogłam wziąć mu komórki leżącej poza moim zasięgiem,wysoko w ręce Nialla. Stanęłam mu na stopach i uwiesiłam się szyi,ale niestety nic to nie dało. Jedynie straciłam równowagę i blondyn musiał złapać mnie wolną ręką. Przyciągnął mnie do siebie i podłożył telefon pod nos.

-Proszę.

Wiadomości skasowane. Idiota. Po chwili zdałam sobie sprawę,w jak niezręcznej sytuacji się znalazłam. Stałam mu na stopach,uwieszona jego szyi,niebezpiecznie blisko twarzy. Przygryzłam wargę. Niall zmarszczył czoło,po czym delikatnym ruchem uwolnił ją spod moich zębów,jednak nie opuścił ręki,tylko zaczął pocierać ją kciukiem. Przybliżył się do mnie tak,że nasze usta dzieliły dosłownie milimetry.

-Lubię,jak się rumienisz.

I pocałował mnie. Jego usta w niczym nie przypominały ust Josha.  Aż chciało się je całować. Przez chwilę zatraciłam się w nim,przebywałam w Raju razem z młodym blond bogiem,ale to nie trwało długo. Ktoś wszedł do domu,a ja spanikowana odskoczyłam od blondyna tak,że się wywróciłam. Wstałam otrzepując niewidzialny kurz.

-Ekhm... Więc... Możesz po mnie przyjechać jutro po szkole. Kończę o 14:10.

Niall uniósł brew,ale nic nie powiedział. Ty lepiej dla mnie. Pozostaje jeszcze katorga że strony dziewczyn. Chłopak wyszedł do przedpokoju,a ja poszłam za nim. Na szczęście to Charlotte przyszła do domu,bo nie wiem co by było,gdyby się okazało,że chłopak,który przyczynił się do złamania paru kości Joshowi,przebywa w naszym domu,podczas gdy ja jestem w piżamie. To by było nieco podejrzane. Char zmarszczyła brwi,kiedy nas zobaczyła,ale zaspokoiłam ją bezdźwięczną obietnicą,że wszystko jej wyjaśnię.

-Więc... Do jutra.

-Do jutra.

Otworzyłam mu drzwi,a on nim wyszedł,zdążył szepnąć mi do ucha.

-Fajne majtki.

Zaczerwieniłam się i gestem nakazałam mu,aby wyszedł. Zamknęłam drzwi,chwyciłam za rękę Charlotte i wróciłam do salonu,gdzie czatowały już April i Rachel.

-O co chodzi? Co on tu robił?

-Całował ją Cherry!

-Mówiłam,żebyś tak do mnie nie mówiła...Co?! Żarty sobie stroisz? Amy,ona stroi sobie żarty tak?!
Rzuciłam oskarżycielskie spojrzenie April i zwróciłam się do bliźniaczek. Po co mówić wszystko tamtej,skoro ona i tak już wszystko widziała?

-To nie było tak jak myślicie. No bo on...

-Ona mu się powiesiła na szyi! Jak inaczej miał zareagować?

-Chciałam mu wziąć mój telefon bo zabrał mi! Musiałam gdzieś się oprzeć!

-Taaak,i na stopach też mu stałaś,bo chciałaś zabrać telefon? Przyznaj się,lecisz na niego.

-Tak! Nie! Zrozum,to ON mnie pocałował,ja wcale tego nie chciałam!

-Amy. Postaw się w jego sytuacji. Laska,na którą leci,wiesza mu się na szyi. I on ma tak po prostu ma ją zignorować? No i,ty wcale nie opierałaś się,kiedy cię całował.

Bliźniaczki wpatrywały się w nas z szeroko otwartymi ustami,podczas gdy ja zaczerwieniłam się jął burak. To prawda,nie opierałam się. Ale byłam w szoku,co innego miałam robić?! W końcu Charlotte odzyskała mowę i dorzuciła swoje trzy grosze.

-A on po nią jutro odwozi ze szkoły!

-Kabel!

April i Rachel zachłysnęły się.

-To jest lepsze od argentyńskiej telenoweli!

-Amy,i ty na niego nie lecisz tak?

-April,odczepisz się w końcu?! Była niezręczna sytuacja,improwizowałam!

-Aha,a ja... A zresztą pasuję. Szkoda mi nerwów.

-Dziewczyny,popatrzcie na to.

Rachel włączyła facebooka na telefonie,i właśnie przeglądała timeline. Wskazywała na aktualizację statusu Josha. Przeczytała nam to na głos.

-"Krótki pobyt w szpitalu skończony. Jutro do szkoły.. Tęsknię Amy :c " . A pod spodem mnóstwo komentarzy. Szkolne lalunie oczywiście jako pierwsze zaczęły mu spamować pytaniami "Co się stało??". I patrzcie co odpisał. "Biłem się o Amy. Każda rana była jej warta." Patrzcie co jego kumpel napisał:"Ej,idziesz jutro na zajęcia z TEATRU?" on odpisał." nie bo noga złamana,i nos też." kumpel napisał: "ona jest tego warta?" a on: "Przecież WIESZ że TAK". Te litery są zastanawiające,co nie? Teatr,wiesz i tak. Amy?

Patrzyłam to na status,to na komentarze. Czyżby Niall miał rację? Przekonamy się jutro w szkole. Popatrzyłam na dziewczyny i wyciągnęłam telefon. Zmieniłam status z "W związku" na  "wolny" i wyłączyłam telefon. Bliźniaczki i April popatrzyły na mnie zdziwione.

-Wyłączcie telefony,bo Josh może wam spamić.

Zrobiły to co trzeba,zebrały się i pożegnały ze mną. Kochałam je,ale czasami serio mam ochotę podumać w pokoju,sama ze sobą. A teraz nadeszła taka chwila. Reszta dnia minęła spokojnie. Mama nie odzywała się,mówiła jedynie w potrzebie. Nie wiem,czy ktoś do mnie pisał lub dzwonił,bo bałam się włączyć komórkę. Wieczór nastał szybko,ja też dosyć wcześnie położyłam się spać. Jutro będę miała milion pytań w szkole.

*następnego dnia*

Wstałam za wcześnie,bo o 5 rano,a do szkoły miałam na ósmą. Już nigdy więcej nie położę się tak wcześnie. Na szczęście szybko nastała 7:30 i ruszyłam do szkoły z bijącym sercem. Oczywiście spóźniłam się na pierwszą lekcję,ta,wstałam o piątej nad ranem,a i tak się spóźniam. Nie dość,że przez najbliższy miesiąc będę skazana na wścibskie szepty i spojrzenia,to jeszcze teraz gapią się na mnie jak na przybysza z innej planety. Siadłam ostrożnie na krześle obok April i wsłuchałam się w wykład,próbując nie zwracać uwagi na lalunie. I tak przez wszystkie lekcje. Na szczęście nigdzie nie spotkałam Josha,co nie znaczy,że go już w ogóle nie spotkam. O dziwo,nikt nie zadawał mi pytań. Ciekawe. Wreszcie nastał dzwonek obwieszczający koniec lekcji. Wypadłam jak burza ze szkoły,jak najdalej od tamtej zgrai pragnącej mnie zabić wzrokiem. Po chwili przypomniałam sobie,że Niall miał po mnie przyjechać. Mimo woli uśmiechnęłam się,co mnie samą zdziwiło. Może przez to,że wiem,że blondyn mnie ochroni w razie potrzeby. Zobaczyłam czarne BMW,które należało do Nialla. Pospieszyłam w jego stronę,kiedy poczułam,że ktoś złapał mnie za rękę. Odwróciłam się i stanęłam twarzą w twarz z... Joshem. Ja pierdolę.

-Mam nadzieję,że to wczoraj to żart.

-Co wczoraj?

-Wiesz co.

Przyjrzałam mu się z bliska. Nos miał jeszcze gorszy od mojego. Zaraz,to pewnie dlatego tak wszyscy się na mnie patrzyli. To wiele wyjaśnia.

-Myślisz,że jeśli złamiesz mi nos i wyzwiesz od dziwek,to skoczę ci jeszcze w ramiona?

-Zdradziłaś mnie.

-Kobiet się nie bije.

-Jesteś wyjątkiem.

Ty skurwysynie! W moim umyśle już nie żyjesz. Próbowałam wyrwać rękę z jego uścisku,ale trzymał zbyt mocno. W pewnym momencie puścił mnie i momentalnie złapał w pasie unieruchamiając. Nawet z jedną ręką na temblaku nadal był silniejszy ode mnie. Zbliżył się do mnie. W myślach błagałam,aby Niall przyszedł tu i skopał mu tyłek.

-Ale wiesz... Potrafisz mnie oczarować,więc ci wybaczam.

I przyssał się do mnie. Nie mogłam nic zrobić,byłam unieruchomiona. Po chwili jego obleśne pocałunki stały się jeszcze obleśniejsze,kiedy włożył mi język do ust. Boże,pewnie z perspektywy innych ludzi to,że on gwałcił mnie ustami wydawało się być zwykłym pocałunkiem zakochanej pary na środku parkingu.  Łzy napłynęły mi do oczu,bo wiedziałam,że jeśli Niall nie przyjdzie mi na ratunek,to nie pozbędę się jego śliny do końca życia. Jego pocałunki zeszły na szyję,a potem niżej,gdzie zaczął mi robić malinkę w miejscu stykania się obojczyków. Nagle odzyskałam głos,i natychmiast to wykorzystałam.

-NIAAAAAAAAAAAAAAAAAAALL!!!

Łzy leciały mi już ciurkiem po policzkach. Staliśmy między autami,gdzie to wcale dziwnie nie wyglądało. Ludzie nie zwracali na nas uwagi bo po co? Co ich obchodzi to,że bezbronna dziewczyna płacze i krzyczy? Nagle usłyszałam jak ktoś odciąga Josha ode mnie i przypiera go do najbliższego samochodu. Niall. W końcu! Chwiejnym krokiem cofnęłam się ciągle płacząc. Tymczasem Niall syczał coś temu oblechowi,coś co na pewno nie było słowami pochwały,bo mina mojego byłego była nietęga. Po chwili blondyn podniósł pięść i walnął go z całej siły w szczękę,a następnie rzucił o asfalt,uklęknął,wziął zdrową rękę,położył na kolanie,i wyginał aż usłyszałam chrzęst łamanej kości i skowyt bólu Martineza. Niall wstał,podszedł do mnie i wziął na ręce. Po chwili już siedziałam w jego aucie cała zapłakana,patrząc jak zapina mi pas,i ściera łzy z policzków.

-Wszystko będzie dobrze...

I ruszył z piskiem opon,jak to w jego zwyczaju.

___________________________

Witam. Mam nadzieję że rozdział się spodobał,no i liczę na komentarze,bo każdy skomentowany rozdział jest dla mnie motywacją do następnego. A więc czekajcie na kolejny,no i to chyba tyle.

P.S. Dziękuję za te ponad tysiąc wyświetleń! Wiem,że w porównaniu z innymi blogami to mało,ale i tak się jaram xd

P.S.2. już niedługo będzie trailer! Patrzcie uważnie,bo być może dzisiaj,lub jutro dodam go.

Kiss and Hug

11 komentarzy:

  1. Przepraszam. Przepraszam, ze pojawiłam się dopiero teraz ale miałam urwanie głowy. W poniedziałek wyjedzdżam do Anglii i wtacam dopiero pod koniec sierpnia wiec moje komentarze w tym okresie nie będą systematyczne bo ni wiem jak to bedzie z czasem. Opowiadania napewno nadrobie więc sie nie martw, a z komentarzami to zobacze. Będe sie starałam pisać je w miare systematycznie. Co do rodziału (a w sumie to dwóch) Wkońcu! Nareszcie coś ruszylo się w relacjach Amy-Niall. Licze, że Josh wyląduje na chirurgi z takimi obrażeniami, ze juz niegdy nie przyjdzie mu do tego głupiego łba zeby skrzywdzić Amy. Bo cos czuje że za kolejnym raze Nialler mógłby go zabić. Licze że tego nie zrobi bo miałby wtedy problemy. Rozdzial się podoba . Ehh musze juz lecieć. Jeszce raz przepraszam. Weny.
    Trzymaj się :)
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Neext <33 Nie mogę się doczekać następnego... Jakoś zżyłam się z tą historią :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojeej...:) Odkryłam tego bloga dzisiaj i naprawdę masz talent :) Czekam na neext ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. No weeeeeeeeeeeeeź nas nie męcz, i dodaj nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zarąbisty c;
    Prosze, dodaj następny 'ccccccccccccc

    OdpowiedzUsuń
  6. ZAJEBISTY <3
    dodaj szybko next bo ja tu umieram ;cccccccc

    OdpowiedzUsuń
  7. jak możęsz w akiej chwili :cccc
    SZYBKO dodaj next :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże, masz niesamowity talent! świetnie piszesz, naprawdę. bardzo mi się podoba i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! Dzisiaj przeczytałam wszystkie i jestem pod niesamowitym wrażeniem!

    OdpowiedzUsuń
  9. Super!! :D Ale proszę stawiaj po przecinkach spacje bo tekst sie zlewa.

    OdpowiedzUsuń